Mleko podgrzewamy z masłem aż do jego rozpuszczenia. Studzimy.
Mąkę mieszamy z cukrem.
Dodajemy drożdże i sól. Mieszamy.
Powoli dodajemy mokre składniki – rozbełtane jajka wymieszane z przestudzonym mlekiem z masłem. Dokładnie zagniatamy.
Zostawiamy pod przykryciem (najlepiej pod wilgotną ściereczką) w ciepłym miejscu do wyrośnięcia – podwojenia objętości (ok. 1-1,5h).
Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na 10 kulistych kęsów. Układamy je na stolnicy / blacie i zostawiamy, by odpoczęły 30 minut. Dobrze jest je nakryć mokrą ściereczką, by nie wyschły.
Nagrzewamy dużą patelnię. Wysypujemy ją kaszką kukurydzianą, zmniejszamy ogień na średni. Wrzucamy po 3 kawałki ciasta. Wszystkie spłaszczamy łopatką do mięsa. Smażymy najpierw z jednej strony ok. 5-10 minut, a potem z drugiej również spłaszczając bułeczkę.
Bolos levedos powinny się zezłocić, a nawet lekko przypalić. Kontrolujcie czas i ogień! Chodzi o to, by nie przypalić zanadto bułek, a jednocześnie, by czas spędzpony na patelni pozwolił im się upiec w środku. Upieczone bułki odstawiamy do przestygnięcia na kratkę i oczyszczamy je z kaszki.
Podanie: Bułki smakują doskonale z masłem i konfiturą. Jako, że są słodkie, to nie każdemu posmakują serwowane z wędliną, czy żółtym serem. Mi takie połączenie bardzo pasuje, więc zajadam je także w wersji wytrawnej.